W ostatnich dniach u nas aż"gęsto" od psich nieszczęść . Piszemy z opóźnieniem,ponieważ sunia już u nas 3 dzień.
Tym razem ratujemy ok 1.5 roczna suczkę american bully, która została znaleziona na wiejskiej drodze błąkającą się w poszukiwaniu pomocy. "Amerykanka' miała trafić do schroniska w Koninie. Jest śliczna, bardzo proludzka niestety miała olbrzymiego guza na łapie, przednie łapki zawijają się podczas chodzenia jest to wada genetyczna. Pomimo
szaleństwa jakie miało miejsce wokół suni z lasu , znaleźliśmy moce aby i tej sunieczce pomóc. Na apel dziewczyny, która znalazła psa nikt nie odpowiedział. Szybciutko w 1 popołudnie udało zorganizować akcje przejęcia suni .
Trafiła do hotelu już jest po diagnostyce oraz zabiegu. Bardzo martwiliśmy, że jest to kostniako-mięsak na szczęście guz był wynikiem obicia i jego "treścią " był płyn surowiczy z krwią. W trakcie zabiegu wypłynęło około 1,5 litra płynu. Sunia bardzo cierpiała, kulała ale już po wszystkim, teraz jak zwykliśmy mówić będzie już tylko lepiej.
Nazwaliśmy ją Nisa. Jaka jest spokojna, zrównoważona bardzo proludzka i grzeczna. Może być wybiórcza do psów, do kotów niesprawdzona. Na chwilę obecną jest leczona, czeka ją także diagnostyka u dr Niedzielskiego we Wrocławiu i mamy nadzieję, że jak inne psiaki ab, które tam leczyliśmy otrzyma preparat np polimery , który poprawi jej komfort życia.
Jak zawsze i w tym przypadku próbujemy związać koniec z końcem prosząc Państwa o wsparcie może choć trochę środków finansowych się zbierze aby i tej "sierotce " pomóc.
Może ktoś z Was wie czyj to pies?