Tym razem zawitał do nas amstaff. Cudowny pies , który błąkał się w okolicach Opatowa. Błakał się dłuższy czas w lasach i został odłowiony nie bez trudu. Nie wiadomo czym się żywił nie wiadomo? po przyjeździe do schroniska przeszedł ciężkie zapalenie jelit. Nadal nie wierzy człowiekowi , patrzy w oczy z niemym pytaniem czy tym razem jest to ten dobry człowiek? W pierwszych kontaktach nieufny zagubiony, nieporadny , bojący się nieznanych odgłosów. W hotelu już powolutku
odnajduje się i stara się zaufać. Siedzi wówczas na kolanach, wymusza mizianie
atencję. Dogada się w domu bez problemu z suczka nie jest typem kilera. Zna życie u boku człowieka chyba jednak kiedyś był kochany. Nie niszczy nie brudzi , umie chodzić na smyczy. Nie przejawia żadnych absolutnie agresywnych zachowań.
Szukamy już domu dla nowego podopiecznego, bo fajny z niego psiak i szkoda aby długo czekał na nowego opiekuna.